niedziela, 4 stycznia 2015

Sylwestrowe dzieła

Kto się bawił na balach sylestrowych...ten nie robił biżuterii, he, he.
A ja jakoś zajrzałam sobie do jednej z szuflad i koraliki na mnie popatrzyły. Trzeba było się nimi zająć. I w ten sposób powstały kolczyki i bransoletki.

Perły na łańcuszku.



I włochate koraliki, któe u mnie leżały co najmniej 4 lata.




I takie tam...






A mój małżonek zdołał zrobić jednego kolczyka dla mnie. Na drugiego czekam :)



Dziękuję za odweidziny i komentarze.

Que Sabe, ten brąz jest bardziej brązowy, zdjęcie przekłamuje.
t- renia, dziękuję, wzajemnie!

3 komentarze:

  1. Lubię takie ozdoby i dopinguję twojego męża! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sliczne, na każdą okazję jak znalazł, nie tylko na Sylwerstra. Sliczne te branzoletki. Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej podobają mi sie na słoniu. Super pomysl i cudowne branzoletki. Pozdrowienia Beata

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło jeśli pozostawisz ślad swojej obecności w postaci komentarza.