Przyznam bez bicia, że ostatnio miałam dość długi zastój i kompletny brak weny do dziergania. Zaczęłam robić klasycznie szary sweter na dość cienkich drutach - nr 3 i kiedy skończyłam już robić cały korpus i rękawy, okazało się, że owe rękawy są trochę przyciasne. To potrafi zniechęcić!
Na szczęście rękawy już są w odpowiedniej formie, a sweter się blokuje.
Tymczasem całą niemoc twórczą pokonało zbliżające się święto dziergania. W sobotę poprzedzającą ten dzień dotarło do mnie, że przecież MUSZĘ mieć coś na drutach w tak ważnym dniu.
A ponieważ ostatnio wyrabiam zapasy, a w zapasach mam kilka motków jedwabiu, który został specjalnie dla mnie ufarbowany przez Ewę z bloga
http://nordstjernowe.blogspot.com/, to wybór padł na ten właśnie cudny motek.
A z tego motka powstaje chusta.
W Tarnowie świętowałyśmy ten dzień w BWA ponieważ pogoda nie była zbyt dobra.
Dzięki Darii z
Pracowni Ludownia, spotkanie odbyło się w bardzo miłej atmosferze.
A jak Wy spędziłyście ten dzień?
Prawdopodobnie więcej zdjeć pojawi się właśnie na stronie Ludowni.