Właśnie minął miesiąc od kiedy napisałam ostatniego posta.
Tak mi się jakoś porobiło, że uległam kontuzji. A była ona bardzo niekorzystna, bo uszkodziłam sobie palca. A to rzutowało na moją pracę. A właściwie wpłynęło tak, że owej pracy nie było.
Teraz jednak się już nieco naprawiłam, więc pokazuję, co poczyniłam ostatnio.
Na dobry początek, bransoletka dla koleżanki, na drucie pamięciowym z koralikami lampwork.
A teraz praca drutowa. To bluzka dla koleżanki z Wielkiego Żarcia.
Dziś została wysłana i mam nadzieję, że się spodoba.
A oryginał tej bluzki znalazłyśmy TU.
Nie wiem, czy ktoś zauważy, ale nie mam żywej modelki...
Otóż znalazłam się w posiadaniu manekina, który jest bardzo wiekowy.
Właścicielem tego manekina - mężczyzny skądinąd, był dziadzio mojego męża. Dziadzio był swego czasu bardzo znanym i doskonałym krawcem. Tak twierdzi cała rodzina. A mnie pozostaje tylko w to wierzyć, bo dziadzio nie żyje od 15 lat.
A znalazłam owego manekina czas jakiś temu na strychu. Cud, że nikt go nie wyrzucił!
Manekin, jak już napisałam, jest mężczyzną, wiec trochę trudu włożyłam w "ukobiecenie" go. Za pomocą własnej bielizny ;)
Jedyny jego mankament, to brak stojaka. Historia robi swoje i dziś już nikt nie pamięta co się z nim stało...
Prawdopodobnie został przerobiony dawno temu na stolik...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne prace. Zdrówka życzę i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że znalazłaś takiego manekina, zawsze stojak do niego możesz dorobić i go odrestaurować; bluzeczka super!
OdpowiedzUsuńP.S. Jeszcze niewiem co zrobię z tego brokatowego filcu, może broszki.
Śliczna bransoletka. Fajna bluzeczka.
OdpowiedzUsuńA takiego wiekowego manekina możesz postawić na stojaku do kwiatka. Tylko poszukaj też wiekowego.
Dobrze, że już wyleczyłaś kontuzję. Pozdrawiam:)
Zapraszam do zabawy blogowej "10 x lubię".
OdpowiedzUsuńPo szczegóły zapraszam do siebie.
Pozdrawiam: