Czas pędzi jak szalony. Niedawno była niedziela z Maknetą, a dziś znowu środa (chociaż spóźniona)!
To już chyba ostatnia odsłona rudego, a przynajmniej mam taką nadzieję.
Tym razem dziergam zupełnie tradycyjnie - od dołu i w częściach do zszycia. Ciekawe doświadczenie po latach praktykowania robienia na okrągło, magicloopem, od góry i bezszwowo.
W czytaniu "Gra o pałac" Moniki B. Janowskiej .
Bardzo zgrabnie napisana książka.
Klara Czempińska wychowanka domu dziecka, zajmuje się historią Legnicy. Nie znając swojej historii próbuje poznać miasto w którym mieszka.
Pewnego dnia dowiaduje się o awanturze w ratuszu przy okazji przetargu poniemieckiego pałacu.
Tym samym wplątuje się w historię z II wojny światowej i właścicieli pałacyku, zyskując miłość życia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O... tego jeszcze nie czytałam:) Muszę poszukać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Gra o pałac, grą o miłość? Czekam na gotowego rudzielca.
OdpowiedzUsuńCzytałam i przyznaję, bardzo fajna historia.
OdpowiedzUsuńZnowu napisałam komentarz w imieniu córki. Korzystała z mojego komputera i się nie wylogowała:>
Usuń