piątek, 27 stycznia 2012

Oczopląs w skarpetkach

Kupiłam kiedyś włóczkę w ciucholandzie (bez banderoli ale coś miłego w dotyku). Leżała sobie i w końcu postanowiłam ją wykorzystać, a że kolory ma specyficzne....wyszły skarpetki dla dziecka. Moje pierwsze i muszę przyznać, że jestem z nich dumna bardzo.
Zużycie - około 60 gram, bez wzorków, za to przy pomocy "Sandry" z maja 1995 roku, na drutach pończoszniczych numer 2,5.
Jak wyszło, widać. Dziecko zadowolone.





Niewykluczone, że powtórzę takie dzieło, nie było to bowiem tak trudne, jak się wydawało na początku.

makramka, wzór 117, nieco zmodyfikowany na potrzeby czapki, a potem dla kompletu w ocieplaczu.

Dziękuję za komentarze i odwiedziny.

9 komentarzy:

  1. A ja tak właśnie się przymierzam do robienia skarpet nawet włóczkę już mam i co nie mam kiedy i natchnienia bo jeszcze nigdy nie robiłam:(
    Ale Tobie wyszły ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O bardzo fajne! Ja też nigdy nie robiłam i przyznać muszę, że z chęcią bym się zabrała za taką robotę :) Może przy okazji kolejnych zrobisz kursik ?? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz powód do dumy. Super skarpetki popełniłaś.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj chyba mnie tu dawno nie było:) Skarpety są rewelacyjne i włóczka fajna, wcale nie oczopląs, taka bardzo dziewczęca! Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdziwy oczopląs, ale jaki fajny...

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne!!! Ja uwielbiam takie mieszanki kolorów:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło jeśli pozostawisz ślad swojej obecności w postaci komentarza.