Jakiś czas temu kupiłam sobie na ciuchach sweterek. Głównie ze względu na grubość nitki ale też ze względu na skład włóczki, a jest nie byle jaki:
W ładnym ciemno czerwonym kolorze. Teraz leży w postaci kawałków i czeka na prucie
A, żeby zobaczyć, jak się toto będzie zachowywało w naturze, w ciągu godziny wydziergałam sobie małą serwetkę, która od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie.
Wzór owej pochodzi z książki Wery Tuszyńskiej "Serwety", na drutach nr 2.
Test wyszedł pomyślnie!
Nitki nie pochowane ale zabieg był celowy. Zamierzam mianowicie spruć owe dzieło i dodać do większej całości.
A tu pokazuję sweter, który dawno temu zrobiłam dla teściowej.Wygrzebałam go robiąc porządki w jej rzeczach. Jest już nieco sfatygowany ale w najbliższym możliwym czasie też zostanie przerobiony na coś innego.
Zrobiony z około 550 gram szenili w bordowym kolorze. Służył za coś w rodzaju podomki, żeby można go było narzucić na siebie po wstaniu z łóżka.
Dziękuję za komentarze i odwiedziny.
makramka, Katarzyna, takie skarpetki, to nic trudnego, jeśli ma się dobry wzór.
Pozdrawiam i lecę pooglądać, co u was!
czwartek, 2 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobrze, że mi przypomniałaś... mam cały karton rózności do sprucia... wykorzystam córy swoje z racji ferii, niech prują:))
OdpowiedzUsuńładna serwetka szkoda prucia zrób serwetkowy sweter :)
OdpowiedzUsuńmistrzowska kreatywność to podstawa, a Ty masz głowę pełna pomysłów! pozazdrościć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczny kolorek i piękna serweta:)
OdpowiedzUsuń