Hmmm. Jeśli mam mało jakiejś wełenki, to trzeba z niej zrobić coś konkretnego. U mnie to chyba będą skarpety. Praktyczne to i w robocie i w celu ubraniowym. Jak widać za oknami, wcale ciepło nie jest.
Te powstały z białej włóczki ze starych zapasów jakiejś niemieckiej, o ile dobrze pamiętam włóczki.
Z jednego motka...chociaż coś tam jeszcze zostało ale to przerobi pewnie w swoim czasie moje dziecię.
Nawiasem mówiąc, pierwszy raz mi się zdarzyło coś takiego - potwornie śmierdziała po namoczeniu, a przecież nie ma w niej żadnego barwnika. Może spotkałyście się kiedyś z czymś takim?
Schemat całkowicie z głowy, druty nr 2,5-3.
Metoda toe - up, tak samo jak i poprzednie skarpety nr 1 i nr 2.
Rozmiar: 37.
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze i odwiedziny.
Wioletta G. polecam, bo warto!
wtorek, 28 maja 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ładny, delikatny ażur :)
OdpowiedzUsuńNa dzisiejszą pogodę jak znalazł - też ostatnio wyciągnęłam swoje wełniane skarpeciochy, bo marznę okrutnie :)
przepiękne!:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńFajne, zbieram się do skarpet ale strach nie pozwala...
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, ja nie potrafię robić skarpet tym bardziej podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ladne skarpety...piekna robota...
OdpowiedzUsuńAle fajne!
OdpowiedzUsuńSchemat całkowicie z głowy? niesamowite! Kobieto! może warto go gdzieś opublikować? Są świetne! Właśnie dzisiaj zakupiłam włóczkę na skarpetki i powolutku rozglądam się za różnymi wzorami... Pozdrawiam ciepło tym bardziej, że jestem tu nowa :):):)
OdpowiedzUsuńRewelka te skarpetki i jaki śliczny ażurek
OdpowiedzUsuńbrawo!!!
Super skarpetki. Jeszcze nie robiłam nigdy skarpetek, może przed zimą się przymierzę do nauki :)
OdpowiedzUsuńJakie piękniutkie i seksowne te skarpeteczki! Zazdroszczę troszeczkę i gratuluję! Pozdrawiam i zapraszam http://robotkianiuutki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń