Jak co środę z Maknetą, wspólnie czytamy i dizergamy.
U mnie na drutach nadal jedwab- powoli dochodzę do końca.
A w czytaniu Jeannette Walls "Szklany zamek".
Opowieść zaczyna się w chwili, gdy bohaterka, a jednocześnie autorka książki, w drodze na przyjęcie widzi swoją matkę grzebiącą w śmietniku. Następnie autorka odkrywa przed nami jej niezwykle dzieciństwo. Strach, głód i ekscentrycznych rodziców.
Bardzo interesująca książka, która mnie bardzo wciągnęła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Muszę sięgnąć po ten "Szklany zamek". Intrygujący początek...
OdpowiedzUsuńCzekam też na jedwabny udzierg, piękny kolor.
Przy następnej wizycie w bibliotece zapytam o tą książkę... zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Książka brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńPoczątek niezły, może kiedyś sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, początek książki bardzo intrygujący.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego jedwabiu, kolor śliczny.
Ciekawy v początek książki i intrygująca zapowiedź jedwabiu :)
OdpowiedzUsuń