Czapka wykonana z "Babyalpaca" BC Garn w kolorze czarnym ( 100 % babyalpaca; 50 g/ 250 m) podwója nitka, druty nr 3.
Rozamir - 56-60 cm.
Wzór pochodzi z tej strony: PLECIONKA.
To jest lutowa czapka w wyzwaniu - 12 czapek w jeden rok - pasek boczny, u Korespondentki Wojennej.
Zdjęcia pochodzą od pana M. - zadowolonego klienta :)
Ja nie zdążyłam zdrobić ani jednej fotki.
Dziękuję za liczne odwiedziny i miłe komentarze.
sobota, 28 lutego 2015
środa, 25 lutego 2015
WDiC i rękawiczki
ŚRODA!
stąd zabawa z Maknetą - pasek boczny.
Dziś krótko.
Czytelniczo, wróciłam do książki DeMille "Złote Wybrzeże", którą przerwałam na poczet wędrującej książki.
Akcja książki powoli się rozwijała. Na początku nieco mnie to denerwowało ale jakoś to przeszłam i teraz, docierając do końca wciągnęłam się w akcję i trochę żałuję, że już kończę.
A robótkowo, zaczęłam rękawiczki dla dziecięcia. Z Lana Grossa "Mille II" w kolorze turkusowym, czego najprawdopodobniej nie sposób zobaczyć na zdjęciu.
Co prawda, siarczystych mrozów tej zimy jakoś nie było ale mam nadzieję, że będą w użytku.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
stąd zabawa z Maknetą - pasek boczny.
Dziś krótko.
Czytelniczo, wróciłam do książki DeMille "Złote Wybrzeże", którą przerwałam na poczet wędrującej książki.
Akcja książki powoli się rozwijała. Na początku nieco mnie to denerwowało ale jakoś to przeszłam i teraz, docierając do końca wciągnęłam się w akcję i trochę żałuję, że już kończę.
A robótkowo, zaczęłam rękawiczki dla dziecięcia. Z Lana Grossa "Mille II" w kolorze turkusowym, czego najprawdopodobniej nie sposób zobaczyć na zdjęciu.
Co prawda, siarczystych mrozów tej zimy jakoś nie było ale mam nadzieję, że będą w użytku.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
poniedziałek, 23 lutego 2015
Czapka "Happy"
Czapka zrobiona z jednego motka Noro "Kureyon" 345 rudy, zieleń, koral, brąz, (100 % wełna; 50 g/ 100 m).
Rozmiar 56-60.
Druty nr 5.
Zestaw kolorów jest bardzo radosny.
Dziękuję za odwiedziny i niezwykle miłe komentarze.
Rozmiar 56-60.
Druty nr 5.
Zestaw kolorów jest bardzo radosny.
Dziękuję za odwiedziny i niezwykle miłe komentarze.
czwartek, 19 lutego 2015
Noro Nadeshiko
Są takie włóczki, które po prostu przemawiają.
No, gadają jak głupie, a jedyne co mówią, to: "Kup mnie, kup mnie - nie pożałujesz!"
No i przemówiło do mnie tak skutecznie, że musiałam mieć sweter z tych właśnie motków Noro "Nadeshiko" nr 20 ( 40 % angora, 39 % wełna, 21 % jedwab; 100 g/ 130 m).
4 takie motki na drutach nr 7 i mam!
Robiony od góry raglanem, wykorzystany do ostatniego metra, bardzo bezproblemowo.
Oczywiście, jak to w Noro, każdy motek inaczej się układa ale jedno jest pewne - będzie w paski.
I są. O każdy rękaw inny i układ w korpusie także. A niech sobie jest.
Sweterek jest niezwykle miły - angora robi swoje. Jest też równie ciepły i przyjemny.
Dziękuję za miłe komentarze i odwiedziny.
No, gadają jak głupie, a jedyne co mówią, to: "Kup mnie, kup mnie - nie pożałujesz!"
No i przemówiło do mnie tak skutecznie, że musiałam mieć sweter z tych właśnie motków Noro "Nadeshiko" nr 20 ( 40 % angora, 39 % wełna, 21 % jedwab; 100 g/ 130 m).
4 takie motki na drutach nr 7 i mam!
Robiony od góry raglanem, wykorzystany do ostatniego metra, bardzo bezproblemowo.
Oczywiście, jak to w Noro, każdy motek inaczej się układa ale jedno jest pewne - będzie w paski.
I są. O każdy rękaw inny i układ w korpusie także. A niech sobie jest.
Sweterek jest niezwykle miły - angora robi swoje. Jest też równie ciepły i przyjemny.
Garbacieję nas tarość albo dziecko nie umie robić zdjęć :/
Na manekinie, nie wiedzieć czemu, sweter nie prezentuje się równie dobrze... Chyba sobie nieźle posłodziłam :)
Etykiety:
Nadeshiko,
Noro,
raglan,
sweter damski
środa, 18 lutego 2015
WDiC i końcówki
Środa!
Więc z Maknetą i innymi blogerkami bawimy się we wspólne czytanie i dzierganie - pasek boczny.
U mnie końcówki w postaci książki Debbie Macomber "Skrawki życia".
Stanowczo oświadczam, że ta książka jest za krótka. Właśnie ją kończę i puszczę w dalszą podróż.
Na drutach zaś kończę chustę. Po ostatnich niebieskich swetrach, postanowiłam zrobić coś, co nie musi mieć określonego rozmiaru i nie jest niebieskie, i w dodatku wyrabiam resztki, bo z tej włóczki, czyli Araucania "Botany Lace" robiłam już chustę, którą pokazywałam TU.
Same korzyści.
I książka i chusta najprawdopodobniej zostaną dziś skończone. A przynajmniej bardzo bym chciała, żeby tak było.
Więc z Maknetą i innymi blogerkami bawimy się we wspólne czytanie i dzierganie - pasek boczny.
U mnie końcówki w postaci książki Debbie Macomber "Skrawki życia".
Stanowczo oświadczam, że ta książka jest za krótka. Właśnie ją kończę i puszczę w dalszą podróż.
Na drutach zaś kończę chustę. Po ostatnich niebieskich swetrach, postanowiłam zrobić coś, co nie musi mieć określonego rozmiaru i nie jest niebieskie, i w dodatku wyrabiam resztki, bo z tej włóczki, czyli Araucania "Botany Lace" robiłam już chustę, którą pokazywałam TU.
Same korzyści.
I książka i chusta najprawdopodobniej zostaną dziś skończone. A przynajmniej bardzo bym chciała, żeby tak było.
Etykiety:
Araucania,
Botany Lace,
wspólne dzierganie i czytanie
niedziela, 15 lutego 2015
Luty 2015 - spotkanie robótkowe w krakowskim amiQs
W ostatnią sobotę odbyło się kolejne spotkanie robótkowe w amiQs Kraków. Jak zwykle, stałe uczestniczki dopisały, a nawet pojawiły się nowe osoby, co bardzo mnie cieszy.
Wszyscy dziergali aż miło. Nie obyło się bez pokazu robótkowych, tworzonych aktualnie dzieł ale także rozmów o wszystkim, zwłaszcza o kolejnych robótkach i włóczkach.
Bardzo dziękuję za odweidziny i komentarze.
Wszyscy dziergali aż miło. Nie obyło się bez pokazu robótkowych, tworzonych aktualnie dzieł ale także rozmów o wszystkim, zwłaszcza o kolejnych robótkach i włóczkach.
Bardzo dziękuję za odweidziny i komentarze.
czwartek, 12 lutego 2015
Komin "Maipo"
Komin zrobiłam niemal 2 lata temu.
Tak sobie robi za osłonke dla włóczek.
1 motek włóczki Araucania "Maipo" kol. 1959 (100 % wełna, 100 g/ 52 m) w formie łańcuszka w bardzo wyrazistych kolorach - mix koralowo błękitny, a do tego pasy z resztki którejś Noro w beżaach, dla uspokojenia i dodania wysokości.
Druty nr 12.
Dziękuję za miłe komentarze i odweidziny
Marta K., nie wszystko stracone, to przezcież nie będzie ostatnie spotkanie robótkowe :)
Korespondentka wojenna, już niedługo.
Tak sobie robi za osłonke dla włóczek.
1 motek włóczki Araucania "Maipo" kol. 1959 (100 % wełna, 100 g/ 52 m) w formie łańcuszka w bardzo wyrazistych kolorach - mix koralowo błękitny, a do tego pasy z resztki którejś Noro w beżaach, dla uspokojenia i dodania wysokości.
Druty nr 12.
Dziękuję za miłe komentarze i odweidziny
Marta K., nie wszystko stracone, to przezcież nie będzie ostatnie spotkanie robótkowe :)
Korespondentka wojenna, już niedługo.
środa, 11 lutego 2015
WDiC i wędrująca książka
Dziś kolejna środa z Maknetą, czyli wspólne dzierganie i czytanie - patrz pasek boczny.
Ostatnio zaczęłam czytać książkę Nelsona DeMille " Złote Wybrzeże" ale wczoraj późnym wieczorem odebrałam z poczty przesyłkę od Barbary z książką Debbie Macomber "Skrawki życia" i cudnym dodatkiem do lektury. Jest to akcja wędrująca książka, na którą można się zapisać u Joli.
W związku z tym, poprzednia książka idzie na bok, a ja nie mogłam się oprzeć i podczytałam kilka linijek.
Nie będę opisywać tu książki bo chyba już wszyscy wiedzą, co jest jej tematem przewodnim :)
Natomiast jeśli chodzi o dzierganie, to sweter z "Tepy" uległ niejakiej destrukcji i zostały mi tylko rękawy. Reszta już jest przerobiona i zmierza do szczęśliwego końca. Mam nadzieję skończyć go do piątku i w sobotę wystąpić w nim na spotkaniu robótkowym w krakowskim amiQsie.
Jakoś przeboleję brak blokowania :)
Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Ostatnio zaczęłam czytać książkę Nelsona DeMille " Złote Wybrzeże" ale wczoraj późnym wieczorem odebrałam z poczty przesyłkę od Barbary z książką Debbie Macomber "Skrawki życia" i cudnym dodatkiem do lektury. Jest to akcja wędrująca książka, na którą można się zapisać u Joli.
W związku z tym, poprzednia książka idzie na bok, a ja nie mogłam się oprzeć i podczytałam kilka linijek.
Nie będę opisywać tu książki bo chyba już wszyscy wiedzą, co jest jej tematem przewodnim :)
Natomiast jeśli chodzi o dzierganie, to sweter z "Tepy" uległ niejakiej destrukcji i zostały mi tylko rękawy. Reszta już jest przerobiona i zmierza do szczęśliwego końca. Mam nadzieję skończyć go do piątku i w sobotę wystąpić w nim na spotkaniu robótkowym w krakowskim amiQsie.
Jakoś przeboleję brak blokowania :)
Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
niedziela, 8 lutego 2015
Sweter "Creamy"
11 motków "Alpaca dk" z Artesano (100 % alpaka; 50 g/ 100 m),
Druty nr 3,5.
Wzór własny.
Sweterek powstał na zamówienie. Miał być w stylu oversize, z golfikiem, który będzie lekko odstawał od szyi.
Umęczyłam sie przy nim okrótnie, czego nie chcę więcej wspominać. Dość powiedzieć, że każdy z motków był pruty wielokrotnie, co nie wpływa dobrze ani na włóczkę ani na mnie.
A już nie wspomnę, że zaczęłam robić ten sweterek w okolicy września, co pokazywałam przy okazji WDiC.
Moje szczęście nei zna granic, gdyż w końcu sweterek został dokończony, a co ważniejsze - klientka zadowolona.
Sweterek poszedł w świat!
Niestety, zdjęcia tylko w pozycji płaskiej, ponieważ taki model na manekinie zupełnie głupio się prezentuje, a właścicielka wyszła ode mnie w swetrze ale aparatu to ja przy sobie nie miałam.
Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem
janielka, organizujcie się, jest nas - dziergających naprawdę dużo.
Gabidrut, przybywaj, w marcu spotkanie wypada 14, tak jak w lutym :)
Annette ;-), mój ci on! zaczęty w Rzeszowie, jednak został zdezaktualizowany i teraz jest w nieco innej formie.
Druty nr 3,5.
Wzór własny.
Sweterek powstał na zamówienie. Miał być w stylu oversize, z golfikiem, który będzie lekko odstawał od szyi.
Umęczyłam sie przy nim okrótnie, czego nie chcę więcej wspominać. Dość powiedzieć, że każdy z motków był pruty wielokrotnie, co nie wpływa dobrze ani na włóczkę ani na mnie.
A już nie wspomnę, że zaczęłam robić ten sweterek w okolicy września, co pokazywałam przy okazji WDiC.
Moje szczęście nei zna granic, gdyż w końcu sweterek został dokończony, a co ważniejsze - klientka zadowolona.
Sweterek poszedł w świat!
Niestety, zdjęcia tylko w pozycji płaskiej, ponieważ taki model na manekinie zupełnie głupio się prezentuje, a właścicielka wyszła ode mnie w swetrze ale aparatu to ja przy sobie nie miałam.
Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem
janielka, organizujcie się, jest nas - dziergających naprawdę dużo.
Gabidrut, przybywaj, w marcu spotkanie wypada 14, tak jak w lutym :)
Annette ;-), mój ci on! zaczęty w Rzeszowie, jednak został zdezaktualizowany i teraz jest w nieco innej formie.
Etykiety:
Alpaca dk,
Artesano,
oversize,
sweter damski
środa, 4 lutego 2015
WDiC, Tepa i spotkanie robótkowe w Rzeszowie
Dziś środa więc zabawa z Maknetą i innymi blogowymi koleżankami we wspólne dzierganie i czytanie - patrz pasek boczny.
U mnie dziś książka, któą wypożyczyła mi córka: Nelson DeMille "Złote Wybrzeże".
Rzecz dzieje się na wspomnianym Złotym Wybrzeżu czyli Long Island, miejscu w którym przez lata mieszkali włąśiciele największych fortun w Stanach Zjednoczonych.
Jednak czasy się zmieniają, fortuny upadają, znamienite rody wymierają, a na ich miejsce przychodzą nowi właściciele.
W kolicy pojawił się właśnie nowy właściciel posiadłości, tuż obok rezydencji Johna Suttera. Nowy sąsiad ma pieniądze i należy do mafii...
I tyle o książce bo dopiero zaczęłam czytać, a ponieważ dzieło liczy sobie ponad 600 stron więc pewnie jeszcze pojawi się przy okazji innych spotkań środowych.
Na drutach natomiast, wspomniana we wcześniejszym poście Tepa Araucania w niebiesko - niebieskim kolorze. Druty nr 6,5.
Rozpoczęty sweter na spotkaniu robótkowym w Rzeszowie, w tej chwili ma już niemal połowę rękawów i kawałek tułowia. Robiony raglanem od góry.
A skoro o spotkaniu mowa, tu kilka zdjęć:
Zdjęcia dostałam od Marty a zródłem był Renia, mam nadzieję, że się nie obrazi za tę publikację.
Więcej fotorelacji i opisu wydarzeń u
Zielony kamyk
Nowe mijające chwile 2
Magiczna szuflandia
Nitki Emerytki.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
U mnie dziś książka, któą wypożyczyła mi córka: Nelson DeMille "Złote Wybrzeże".
Rzecz dzieje się na wspomnianym Złotym Wybrzeżu czyli Long Island, miejscu w którym przez lata mieszkali włąśiciele największych fortun w Stanach Zjednoczonych.
Jednak czasy się zmieniają, fortuny upadają, znamienite rody wymierają, a na ich miejsce przychodzą nowi właściciele.
W kolicy pojawił się właśnie nowy właściciel posiadłości, tuż obok rezydencji Johna Suttera. Nowy sąsiad ma pieniądze i należy do mafii...
I tyle o książce bo dopiero zaczęłam czytać, a ponieważ dzieło liczy sobie ponad 600 stron więc pewnie jeszcze pojawi się przy okazji innych spotkań środowych.
Na drutach natomiast, wspomniana we wcześniejszym poście Tepa Araucania w niebiesko - niebieskim kolorze. Druty nr 6,5.
Rozpoczęty sweter na spotkaniu robótkowym w Rzeszowie, w tej chwili ma już niemal połowę rękawów i kawałek tułowia. Robiony raglanem od góry.
A skoro o spotkaniu mowa, tu kilka zdjęć:
Zdjęcia dostałam od Marty a zródłem był Renia, mam nadzieję, że się nie obrazi za tę publikację.
Więcej fotorelacji i opisu wydarzeń u
Zielony kamyk
Nowe mijające chwile 2
Magiczna szuflandia
Nitki Emerytki.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Etykiety:
Araucania,
Tepa,
wspólne dzierganie i czytanie
wtorek, 3 lutego 2015
"Blue"
Sweterek z BC Garn "Babyalpaca" w kolorze granatowym (100 % babyalpaca; 250 m/ 50 g).
Zaczęłam go robić w listopadzie i pokazywałam w TYM poście przy okazji WDiC.
Druty nr 3 spowodowały, że męczyłam tę włóczkę dość długo.
Myślałam, że mnie rękawy pokonają bo jakoś nie mogłam trafić w odpowiednią szaerokość. Skutek - 5 razy je prułam i robiłam na nowo. Aż uzyskałam satysfakcjonujący wygląd.
Całość jest dla mnie bardzo dobra i jestem z niego niezwykle zadowolona. Zwłaszcza, że włóczka jest absolutnie miła i delikatna, a do tego cieplutka mimo pojedynczej nitki.
Co więcej - wcale nie widać na niej moich destrukyjcnych poczynań.
Jest to typowy prosty sweterek, robiony "na oko".
Zużyłam niecałe 200 gram.
Dziękuję za miłe komentarze i odwiedziny.
Zaczęłam go robić w listopadzie i pokazywałam w TYM poście przy okazji WDiC.
Druty nr 3 spowodowały, że męczyłam tę włóczkę dość długo.
Myślałam, że mnie rękawy pokonają bo jakoś nie mogłam trafić w odpowiednią szaerokość. Skutek - 5 razy je prułam i robiłam na nowo. Aż uzyskałam satysfakcjonujący wygląd.
Całość jest dla mnie bardzo dobra i jestem z niego niezwykle zadowolona. Zwłaszcza, że włóczka jest absolutnie miła i delikatna, a do tego cieplutka mimo pojedynczej nitki.
Co więcej - wcale nie widać na niej moich destrukyjcnych poczynań.
Jest to typowy prosty sweterek, robiony "na oko".
Zużyłam niecałe 200 gram.
Dziękuję za miłe komentarze i odwiedziny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)