WDiC, czyli wspólne dzierganie i czytanie z Maknetą - pasek boczny.
W czytaniu nadal mam "Strachy", ciężko trochę się czyta ze względu na różnego rodzaju niedomówienia, sposób opisywanych sytuacji. Ale jakoś idzie ku końcowi.
Jakoś tak wyszło, że w robótkach znowu mam sporo robótek zaczętych i tych, które wymagają niewiele do skończenia.
Na pierwszym zdjęciu - tweedowe ponczo, któremu brakuje jakoś tak koło 40-50 rzędów. To jedna z pozycji pt. końcówki.
Niestety, poniższe zdjęcie, to lekki dziewiarski koszmar ponieważ nie lubię mieć nadmiaru pozaczynanych robótek.
1. granatowy męski niby na końcówce ale to zawsze idzie najgorzej ( końcówka),
2. "burretowy" jedwab - czyli zaczątek swetra (nowość)
3. róż, to cieniutki jedwab - będzie chusta (nowość), jak tylko skończę: rozpoczętego męskiego, pewne pończochy, których nie ma na zdjęciu i "burretowy" jedwab w postaci swetra .
A jeszcze do tego wszystkiego jest koniec kwietnia, a ja nie mam skończonej kwietniowej czapki z wyzwania 12 czapek w 1 rok.
Ale od czego majowy weekend, który zapowiada się zimno i deszczowo?
Tymczasem dziękuję za odwiedziny i komentarze, zwłaszcza tym, które łączyły się ze mną w bólu stresu egzaminacyjnego dzieci :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawie wyglądają wszystkie Twoje robótki:) Działaj, bo sporo dziergania przed Tobą. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńtyle rozpoczętych robótek, a mnie trudno było rozpocząć jedną.
OdpowiedzUsuńa ja wręcz odwrotnie uwielbiam mieć pozaczynane kilka robótek :) czasem nawet czytam kilka książek :)
OdpowiedzUsuńDzieje się u Ciebie. Masz chociaż kilka robótek do skończenia w bardzo ładnych kolorkach. Udanego dzierganego majowego weekendu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
O matko,ale ty pracowita pszczółka jesteś! tyle robótek! Podziwiam:)
OdpowiedzUsuńteż nie mam czapki, chociaż pomysł jest więc w zasadzie tylko usiąść i zrobić, ale podobnie jak ty mam pozaczynanych kilka robótek i do każdej mnie ciągnie więc chyba jednak z czapkowym wyzwaniem polegnę, pocieszające że nie sama
OdpowiedzUsuńzaczęte robótki, a szczególnie końcówki, to chyba problem większości z nas. wczoraj rozmawiałam z sąsiadką, która powiedziała to samo! Na pewno w pewnym momencie się zbierzesz i skończysz:)
OdpowiedzUsuńJak Ty się w tym możesz połapać? Dla mnie to co najmniej o dwie robótki za dużo. Wszystko zapowiada się interesująco. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńChusta już mi się podoba.
OdpowiedzUsuń