Środa z Maknetą, czyli wspólne dzierganie i czytanie - pasek boczny.
Zacznę od czytania.
W tym tygodniu to Izabela Czajka Stachowicz "Małżeństwo po raz pierwszy".
Pierwsze wrażenia: wysoce irytująca postać! Aż dziw bierze, że nadal czytam tę książkę.
Autorka w książce opisała swoje wspomnienia z lat międzywojennych, kiedy to jako młoda dziewczyna ucieka z domu w ramach sprzeciwu. Sprzeciw dotyczy decyzji jej ojca, który nie chce się zgodzić na jej ślub z Olkiem. Olek studiuje i jest w niej zakochany. Dla niej zmienia wyznanie na mojżeszowe. Problem polega na tym, ze w czasie ucieczki uczucia Izabeli ulegają zdecydowanemu ochłodzeniu. Co prawda wychodzi za mąż ale od pierwszych chwil małżeństwa zastanawia się na co jej to było potrzebne, zaczyna go nienawidzić. Biedny Olek robi co w jego mocy, żeby małżeństwo przetrwało, zgadza się na jej wszystkie głupie fanaberie. A ma co wybaczać!
W końcu dochodzi do tego, ze Izabela zachodzi w ciążę i usuwa ją ponieważ twierdzi, ze ona nie nadaje się do posiadania dzieci.
Olek wyjeżdża do Wiednia, a ona "odpoczywa" od niego. Wygląda to tak, ze właściwie cały czas Iza plącze się bo różnych lokalach w towarzystwie ówczesnej bohemy.
W końcu jej ojciec zmusza ją do wyjazdu do Wiednia za mężem. Tam też robi problemy ale jakoś póki co dogaduje się z mężem.
Jestem tą postacią totalnie zirytowana i nie wiem, czy czytam nadal tę książkę bo jest to miara dobrej twórczości (czyt.: porusza), czy uległam własnej ciekawości bo i czasy ciekawe i chciałabym wiedzieć, jak się potoczą dalsze losy bohaterki?
Tymczasem na drutach czarny sweter z podrabianym wzorem angielskim. Muszę to szybko dokończyć bo czarny to nie jest mój ulubiony kolor do robienia w autobusie przy słabym światełku ani też wieczorami.
środa, 30 września 2015
wtorek, 29 września 2015
Komin Grasili
Komin powstał z dwóch motków włóczki Lana Grossa Garzato Fleece 5 szary (70 % alpaka/30 % poliamid; 50 g/ 225 m).
Druty nr 6,5.
Wzór własny: podwójny ryż z jednym asymetrycznym warkoczem, który biegnie wzdłuż brzegu.
Rozmiar w obwodzie 82 cm, wysokość - 40 cm.
Dobrze sprawdzi sie też jako mini ponczo/ narzutka na ramiona dla kogoś w rozmiarze 34/36.
Dziękuję za odwiedziny i niezwykle miłe komentarze.
Druty nr 6,5.
Wzór własny: podwójny ryż z jednym asymetrycznym warkoczem, który biegnie wzdłuż brzegu.
Rozmiar w obwodzie 82 cm, wysokość - 40 cm.
Dobrze sprawdzi sie też jako mini ponczo/ narzutka na ramiona dla kogoś w rozmiarze 34/36.
Dziękuję za odwiedziny i niezwykle miłe komentarze.
Etykiety:
alpaka,
Garzato Fleece,
komin,
Lana Grossa,
ponczo
środa, 23 września 2015
WDiC i szare coś
Szare coś stanowi coś pomiędzy ponczem a szalem. Zobaczę, co z tego wyjdzie z posiadanej ilości dwóch motków po 220 metrów.
W czytaniu w zabawie z Maknetą - wspólne dzierganie i czytanie - pasek boczny książka polskiej autorki - Joanny Jodełki " Kamyk".
Historia dzieje się w Poznaniu. Znany biznesmen zostaje zastrzelony na ulicy. Sprawca zranił również jego pracownicę, Ewę. Świadkiem tego zdarzenia była córka Ewy - Kamila, nazywana Kamykiem. Dziewczynka jest niewidoma ale nie znaczy to, że nie jest w stanie rozpoznać sprawcy.
Akcja toczy się wartko, język opowiadania jest bardzo sugestywny.
Zagłębiłam się w lekturze i ciężko mi się od niej oderwać.
W czytaniu w zabawie z Maknetą - wspólne dzierganie i czytanie - pasek boczny książka polskiej autorki - Joanny Jodełki " Kamyk".
Historia dzieje się w Poznaniu. Znany biznesmen zostaje zastrzelony na ulicy. Sprawca zranił również jego pracownicę, Ewę. Świadkiem tego zdarzenia była córka Ewy - Kamila, nazywana Kamykiem. Dziewczynka jest niewidoma ale nie znaczy to, że nie jest w stanie rozpoznać sprawcy.
Akcja toczy się wartko, język opowiadania jest bardzo sugestywny.
Zagłębiłam się w lekturze i ciężko mi się od niej oderwać.
poniedziałek, 21 września 2015
Mitenki/ zarękawki "BUBBLE MITS"
To kolejne zamówienie dla Pani Iwony, żeby łapki nie marzły przy pracy.
Wzór pochodzi z książki Mary Webb "Robótki na drutach".
Druty nr 4,5.
1 motek włóczki Debbie Bliss Blue Faced Leicester Aran 9 w kolorze fuksji (100 % wełny leicester; 75 m/ 50 g).
Wzór pochodzi z książki Mary Webb "Robótki na drutach".
Druty nr 4,5.
1 motek włóczki Debbie Bliss Blue Faced Leicester Aran 9 w kolorze fuksji (100 % wełny leicester; 75 m/ 50 g).
Etykiety:
Blue Faced Leicester Aran,
Debbie Bliss,
mitenki,
zarękawki
środa, 16 września 2015
WDiC i znowu jakoś więcej
Jakoś tak się porobiło, że robótek mam pokończonych dość sporo i nie są pokazywane, bo albo szal/ chusta i "oszczędzam" je na akcję 12 szali albo nie mam natchnienia na siadanie do komputera i wklepywanie postów....
Już mnie chyba dopada jakaś lekka depresja jesienna. Niby ciepło i lato znowu wróciło ale jakoś mi tak smętnie na myśl o zbliżających się zimnych dni. Już widać ewidentnie, że bardzo szybko robi się ciemno i tylko czekać, jak będę do domu docierać po zmroku.
A robótkowo nie wiedzieć czemu, znowu namnożyło się robótek i aktualnie mam na drutach różne dzieła. W tym czarny sweter na zamówienie z merynosa i powrót do jedwabiu Soft Silk - też sweter.
Obie rzeczy chciałabym skończyć jak najszybciej.
Jedwab ponieważ chciałbym, żeby klientka jeszce skorzystała z lata i zdążyła ponosić sweterek, w dodaktu dość czasu już ta robótka u mnie przeleżała.
Czarne, z powodów opisanych powyżej, czyli - robi się szybciej ciemno, co mocno utrudnia takie prace.
Trzymajcie kciuki za powodzenie moich planów.
A wszystko to okraszone przerywnikiem, który ostatnio zaprzątał moje myśli, czyli książka "Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy" Janet Evanovich.
Strasznie mnie wciągnęła ta książka. Zupełnie inna niż poprzednia, którą czytałam ostatnio. Ta jest lekka i przyjemna czytała się na tyle dobrze, ze właśnie ją skończyłam i na pewno będę szukała innych pozycji tej autorki.
Rzecz się dzieje w Stanach.Stephanie Plum straciła pracę i jej matka sugeruje, żeby poszła do kuzyna, który potrzebuje kogoś, kto będzie porządkował dokumenty w jego firmie poręczycielskiej.
Okazuje się jednak, że to marne grosze ale za to dzielna Stephanie może zostać łowcą nagród w tejże firmie bo akurat jest do złapania Morelli. Poszukiwany w związku z popełnionym morderstwem.
Nic osobistego - Stephanie jako nastolatka uległa jego urokowi, on nawet nie zadzwonił więc uważa że ma prawo się na nim odegrać. Nie bez znaczenia jest fakt, ze nagroda za dostarczenie go na policję wynosi 10 000 dolarów. Któż by nie uległ?
Po drodze musi nauczyć się posługiwać bronią, złapie dwóch innych przestępców, narazi się pewnemu bokserowi i będzie walczyła o swoje życie...
Już przeczytałam tę książkę i bardzo, bardzo polecam. Na jej podstawie powstał film o tym samym tytule. Aż muszę obejrzeć!
A wszystko to związane jest ze wspólnym dziergniem i czytaniem z Maknetą - pasek boczny.
Już mnie chyba dopada jakaś lekka depresja jesienna. Niby ciepło i lato znowu wróciło ale jakoś mi tak smętnie na myśl o zbliżających się zimnych dni. Już widać ewidentnie, że bardzo szybko robi się ciemno i tylko czekać, jak będę do domu docierać po zmroku.
A robótkowo nie wiedzieć czemu, znowu namnożyło się robótek i aktualnie mam na drutach różne dzieła. W tym czarny sweter na zamówienie z merynosa i powrót do jedwabiu Soft Silk - też sweter.
Obie rzeczy chciałabym skończyć jak najszybciej.
Jedwab ponieważ chciałbym, żeby klientka jeszce skorzystała z lata i zdążyła ponosić sweterek, w dodaktu dość czasu już ta robótka u mnie przeleżała.
Czarne, z powodów opisanych powyżej, czyli - robi się szybciej ciemno, co mocno utrudnia takie prace.
Trzymajcie kciuki za powodzenie moich planów.
A wszystko to okraszone przerywnikiem, który ostatnio zaprzątał moje myśli, czyli książka "Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy" Janet Evanovich.
Strasznie mnie wciągnęła ta książka. Zupełnie inna niż poprzednia, którą czytałam ostatnio. Ta jest lekka i przyjemna czytała się na tyle dobrze, ze właśnie ją skończyłam i na pewno będę szukała innych pozycji tej autorki.
Rzecz się dzieje w Stanach.Stephanie Plum straciła pracę i jej matka sugeruje, żeby poszła do kuzyna, który potrzebuje kogoś, kto będzie porządkował dokumenty w jego firmie poręczycielskiej.
Okazuje się jednak, że to marne grosze ale za to dzielna Stephanie może zostać łowcą nagród w tejże firmie bo akurat jest do złapania Morelli. Poszukiwany w związku z popełnionym morderstwem.
Nic osobistego - Stephanie jako nastolatka uległa jego urokowi, on nawet nie zadzwonił więc uważa że ma prawo się na nim odegrać. Nie bez znaczenia jest fakt, ze nagroda za dostarczenie go na policję wynosi 10 000 dolarów. Któż by nie uległ?
Po drodze musi nauczyć się posługiwać bronią, złapie dwóch innych przestępców, narazi się pewnemu bokserowi i będzie walczyła o swoje życie...
Już przeczytałam tę książkę i bardzo, bardzo polecam. Na jej podstawie powstał film o tym samym tytule. Aż muszę obejrzeć!
A wszystko to związane jest ze wspólnym dziergniem i czytaniem z Maknetą - pasek boczny.
poniedziałek, 14 września 2015
Wrześniowe spotkanie robótkowe w amiQs Kraków
... przeszło już do historii.
A było tak, jak na zdjęciach - dziergało się!
Pozdrawiam wszystkie uczestniczki i zapraszam na kolejne spotkanie w październiku.
A było tak, jak na zdjęciach - dziergało się!
Pozdrawiam wszystkie uczestniczki i zapraszam na kolejne spotkanie w październiku.
piątek, 11 września 2015
Szal "India Stole"
Włóczka Fuberspates Scrumptious Lace 501 wiśniowy (45 % jedwab/ 55 % wełna merynosa; 100 g/ 1000 m).
Rozmiar: 230/ 60 cm.
Druty: 4
Koraliki: 500 szt.
Wzór szala India Stole by Sylvia Beez jest dostępny za darmo na Raverly.
Jakiś czas temu żaliłam się, że mi na niego zbrakło włóczki. A całego nowego motka nie było sensu kupować.
Na szczęście poratowała mnie Samosia, za co jeszcze raz dziękuję serdecznie.
Miałam na niego ochotę już bardzo dawno temu ale jakoś nie zabrałam się za wykonanie go wcześniej.
Teraz nawet wiem, dlaczego. Uparłam się dodać do niego koraliki. We wzorze jest ich 500 szt. Każdy koralik jest umieszczony na przerobionym oczku.
Wcześniej gdzieś pisałam, że miało być ich 1000, a wrażenie w trakcie pracy miałam takie, jakby miałoby ich być 10 000.
Mozolna praca. Ale efekt, przyznam - bardzo mi się podoba.
Najtrudniejszy etap?
Zaraz po koralikach, to próba zrobienia zdjęcia w taki sposób aby pokazać całość tego pięknego wzoru.
Jak widać nie do końca się to udało. Ale tylko taki kawałek pustej ściany udało mi się znaleźć i z pomocą mężowskich i córczynych rączek w miarę możliwości - obfociłam.
Rozmiar: 230/ 60 cm.
Druty: 4
Koraliki: 500 szt.
Wzór szala India Stole by Sylvia Beez jest dostępny za darmo na Raverly.
Jakiś czas temu żaliłam się, że mi na niego zbrakło włóczki. A całego nowego motka nie było sensu kupować.
Na szczęście poratowała mnie Samosia, za co jeszcze raz dziękuję serdecznie.
Miałam na niego ochotę już bardzo dawno temu ale jakoś nie zabrałam się za wykonanie go wcześniej.
Teraz nawet wiem, dlaczego. Uparłam się dodać do niego koraliki. We wzorze jest ich 500 szt. Każdy koralik jest umieszczony na przerobionym oczku.
Wcześniej gdzieś pisałam, że miało być ich 1000, a wrażenie w trakcie pracy miałam takie, jakby miałoby ich być 10 000.
Mozolna praca. Ale efekt, przyznam - bardzo mi się podoba.
Najtrudniejszy etap?
Zaraz po koralikach, to próba zrobienia zdjęcia w taki sposób aby pokazać całość tego pięknego wzoru.
Jak widać nie do końca się to udało. Ale tylko taki kawałek pustej ściany udało mi się znaleźć i z pomocą mężowskich i córczynych rączek w miarę możliwości - obfociłam.
renya, ja się spotkałam z tym tematem właśnie w tej książce,
BEATA REDZIMSKA, Anetta, zakończone robótki uskrzydlają, zwłaszcza te długo zalegające.
Etykiety:
Fyberspates,
jedwab,
koraliki,
merynos,
Scrumptious Lace,
szal
środa, 9 września 2015
WDiC i niebieska chusta
Właśnie udało mi się zakończyć kilka ważnych projektów i lekko mi na duszy.
Na tyle lekko, że mogłam spokojnie zacząć nową chustę.
Chusta w niebieskościach z Araucanii będzie się spokojnie dziergać w autobusie.
Co prawda jeszcze mam pewne zaległości ale one już niebawem również zostaną zrealizowane. Ale ona muszą jeszcze podejrzewać do wykończenia i pokazania.
Tymczasem w książkach, razem z Maknetą, w ramach wspólnego dziergania i czytania...
Po ostatniej porażce, mam przyjemność czytać teraz książkę, która daje do myślenia - "Dowód życia" R. March i J. Hudson.
Jest to opowieść o policjancie, który po przejściu na emeryturę zaczyna uczyć trudne dzieciaki z gangów kryminalistyki. Wiedzie spokojne życie u boku żony, kiedy nagle dostaje udaru i całe jego życie zatrzymuje się w czasie.
Jego sparaliżowane ciało przestało funkcjonować więc dla lekarzy i najbliższych, jest to obraz człowieka, który powoli odchodzi.
Istotne jest jednak to, ze jego umysł nadal funkcjonuje. Nie jest to super sprawność ale on nadal czuje, widzi i jest świadomy tego, co się dzieje dokoła.
Doskonała pozycja dla tych, którzy opowiadają się za eutanazją. Warto przeczytać.
Na tyle lekko, że mogłam spokojnie zacząć nową chustę.
Chusta w niebieskościach z Araucanii będzie się spokojnie dziergać w autobusie.
Co prawda jeszcze mam pewne zaległości ale one już niebawem również zostaną zrealizowane. Ale ona muszą jeszcze podejrzewać do wykończenia i pokazania.
Tymczasem w książkach, razem z Maknetą, w ramach wspólnego dziergania i czytania...
Po ostatniej porażce, mam przyjemność czytać teraz książkę, która daje do myślenia - "Dowód życia" R. March i J. Hudson.
Jest to opowieść o policjancie, który po przejściu na emeryturę zaczyna uczyć trudne dzieciaki z gangów kryminalistyki. Wiedzie spokojne życie u boku żony, kiedy nagle dostaje udaru i całe jego życie zatrzymuje się w czasie.
Jego sparaliżowane ciało przestało funkcjonować więc dla lekarzy i najbliższych, jest to obraz człowieka, który powoli odchodzi.
Istotne jest jednak to, ze jego umysł nadal funkcjonuje. Nie jest to super sprawność ale on nadal czuje, widzi i jest świadomy tego, co się dzieje dokoła.
Doskonała pozycja dla tych, którzy opowiadają się za eutanazją. Warto przeczytać.
środa, 2 września 2015
WDiC i jedwab
Post w ramach zabawy u Maknety - pasek boczny.
Dziś późno piszę więc będzie krótko.
Dzierga się tunika w białym jedwabiu z poprzedniego posta. Tuż, tuż będę kończyć bo termin goni.
Czytanie: Ludmiła Piasecka "52 tygodnie". Mam mieszane uczucia. nie będę opisywać treści, bo zaczyna się standardowo - znudzona dotychczasowym życiem kobieta w obliczu nadchodzących urodzin (35), postanawia zmienić swoje życie. W ciągu kolejnych 52 tygodni ma zrobić coś innego, żeby wyrwać się ze swojego nudnego życia.
Niby obiecujące. Niestety, książka w moim przekonaniu to ani poradnik ani fabuła. Coś pomiędzy. Dla mnie jest to książka nieciekawa, trochę stylizowana na język poetycki. Chaos. A do tego "kwiatek" w postaci powtarzającego się wyrażenia "rodzinny ludek", jakby nie można było napisać, np. dzieci, rodzeństwo, czy po prostu - córka, syn, mąż.
W opisie na obwolucie brzmi dumnie hasło: "...początek zmian, które mają poprawić jakość życia. Mogą się one stać inspiracją także dla czytelniczek, które pragną czegoś więcej niż tylko bycia trybikiem w m wchanizmie codzienności."
Mnie po 60 stronach przeszła ochota na czytanie dalszych rozdziałów.
Dziś późno piszę więc będzie krótko.
Dzierga się tunika w białym jedwabiu z poprzedniego posta. Tuż, tuż będę kończyć bo termin goni.
Czytanie: Ludmiła Piasecka "52 tygodnie". Mam mieszane uczucia. nie będę opisywać treści, bo zaczyna się standardowo - znudzona dotychczasowym życiem kobieta w obliczu nadchodzących urodzin (35), postanawia zmienić swoje życie. W ciągu kolejnych 52 tygodni ma zrobić coś innego, żeby wyrwać się ze swojego nudnego życia.
Niby obiecujące. Niestety, książka w moim przekonaniu to ani poradnik ani fabuła. Coś pomiędzy. Dla mnie jest to książka nieciekawa, trochę stylizowana na język poetycki. Chaos. A do tego "kwiatek" w postaci powtarzającego się wyrażenia "rodzinny ludek", jakby nie można było napisać, np. dzieci, rodzeństwo, czy po prostu - córka, syn, mąż.
W opisie na obwolucie brzmi dumnie hasło: "...początek zmian, które mają poprawić jakość życia. Mogą się one stać inspiracją także dla czytelniczek, które pragną czegoś więcej niż tylko bycia trybikiem w m wchanizmie codzienności."
Mnie po 60 stronach przeszła ochota na czytanie dalszych rozdziałów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)