środa, 30 września 2015

WDiC i czarny sweter

Środa z Maknetą, czyli wspólne dzierganie i czytanie - pasek boczny.

Zacznę od czytania.
W tym tygodniu to Izabela Czajka Stachowicz "Małżeństwo po raz pierwszy".
Pierwsze wrażenia: wysoce irytująca postać! Aż dziw bierze, że nadal czytam tę książkę.
Autorka w książce opisała swoje wspomnienia z lat międzywojennych, kiedy to jako młoda dziewczyna ucieka z domu w ramach sprzeciwu. Sprzeciw dotyczy decyzji jej ojca, który nie chce się zgodzić na jej ślub z Olkiem. Olek studiuje i jest w niej zakochany. Dla niej zmienia wyznanie na mojżeszowe. Problem polega na tym, ze w czasie ucieczki uczucia Izabeli ulegają zdecydowanemu ochłodzeniu. Co prawda wychodzi za mąż ale od pierwszych chwil małżeństwa zastanawia się na co jej to było potrzebne, zaczyna go nienawidzić. Biedny Olek robi co w jego mocy, żeby małżeństwo przetrwało, zgadza się na jej wszystkie głupie fanaberie. A ma co wybaczać!
W końcu dochodzi do tego, ze Izabela zachodzi w ciążę i usuwa ją ponieważ twierdzi, ze ona nie nadaje się do posiadania dzieci.
Olek wyjeżdża do Wiednia, a ona "odpoczywa" od niego. Wygląda to tak, ze właściwie cały czas Iza plącze się bo różnych lokalach w towarzystwie ówczesnej bohemy.
W końcu jej ojciec zmusza ją do wyjazdu do Wiednia za mężem. Tam też robi problemy ale jakoś póki co dogaduje się z mężem.

Jestem tą postacią totalnie zirytowana i nie wiem, czy czytam nadal tę książkę bo jest to miara dobrej twórczości (czyt.: porusza), czy uległam własnej ciekawości bo i czasy ciekawe i chciałabym wiedzieć, jak się potoczą dalsze losy bohaterki?




Tymczasem na drutach czarny sweter z podrabianym wzorem angielskim. Muszę to szybko dokończyć bo czarny to nie jest mój ulubiony kolor do robienia w autobusie przy słabym światełku ani też wieczorami.

5 komentarzy:

  1. Książkę pamiętam czytałam, mama miała na półce, ale nie pamiętam jakie wrażenia pozostawiła. Było to dosyć dawno temu. Nie lubię czerni, nie lubię wzoru angielskiego - oczywiście tylko robić nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  2. ksiązki nie czytała, ale zapamiętam uwagi Twoje. Czarne lubie ale osić na sobie , robic niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym na pewno zajrzała na koniec książki, żeby stwierdzić, czy warto czytać środek :))). Czarne dzierganie mam właśnie w planie i ciężko mi się za to zabrać, bo oczy już nie te...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakaś niezdecydowana ta Izabela, sama nie wie, czego chce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooooo, fajna książka. Noszę czarne rzeczy ale z robieniem czarnego mam kłopot. Kiepsko widzę ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło jeśli pozostawisz ślad swojej obecności w postaci komentarza.