Człowiek się uczy całe życie, zwłaszcza w dziedzinie dziewiarstawa i przyległości.
Korespondentka Wojenna (a ona za postem Bryzeidy) na swoim blogu zauważyła, że przydałaby się jej ghost knitterka, czyli ktoś, kto zrobiłby za nią jakąś część dzianiny, która jej nie wychodzi. I uświadomiła mi w ten sposób, że ja właśnie jestem takim duszkiem.
Pani Ula robi na drutach wieki całe ale nie lubi i twierdzi, że nie potrafi, robić ażurów więc postanowiła przyjść z tym do mnie.
Za pierszym razem zrobiłam cały ażurowy sweterek, post TU.
A następne dwie produkcje dotyczyły tylko części ażurowych. Całą resztę pani Ula zobiła sama.
Pierwszy zrobiony z włóczki Lana Grossa "Puntino" (100 % bawełna; 160 m/ 50 g).
Drugi, to pokazywany w ramach wspólnego dziergania i czytania , 100 % jedwabiu BC Garn "Jaipur Silk Fino" ( 100 jedwab; 300 m/ 50 g).
W ramach "zapłaty" mam u siebie masę różnych biżuteryjek, które dostałam w zamian. Piękności!
Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Uprzejmie donoszę, że mój mix pink w weekend zamiast przyrastać, został nieco zdezaktualizowany i jestem na etapie łączenia rękawów i korpusu.
A blue ... tu też musi nastąpić korekta rękawów. Ale to w swoim czasie bo na razie muszę skończyć białą alpakę.
poniedziałek, 1 grudnia 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne ażurki :). I bardzo dobry pomysł :))). Ja nie cierpię dłubać kilometrów gładkiego jerseyu, lubię jak coś się dzieje i też czasem marzę, żeby na przykład gładkie plecy sweterka ktoś za mnie wydziergał :))). Oczywiście w praktyce to nie zawsze wypali, bo różne dziewiarki w różny sposób przerabiają oczka, jedne luźno, inne bardzo ścisło itd., więc nie zawsze da się takie odcinki dobrze dopasować. Ale idea niezła :)))
OdpowiedzUsuń